Jakiś czas temu poprzez jeden z programów telewizyjnych – Polacy zakochali się w tańcu. Romans naszego społeczeństwa z nim trwał dość długo. Kilka lat temu podobny szał opanował nas w kontekście kuchni i jedzenia.
Pierwsze spojrzenie.
Jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się kolejne programy telewizyjne pokazujące kreatywność, wiedzę i determinację polskich szefów kuchni, czy też pretendentów do tego tytułu. Media pokazały nam jak zarządzać gastronomią, jak dbać aby była miejscem godnym zaufania i polecenia. Wraz z falą produktów organicznych, ekologicznych, a także rozlicznych diet – nauczyliśmy się w sposób nietuzinkowy łączyć ze sobą rożne składniki. Wielu z nas na nowo odkryło kasze i rozliczne warzywa, a także dobrej jakości mięso, które nie musi zawsze przybierać na talerzu formy schabowego.
Dobre wrażenie.
Pojawiło się też wiele innych czynników, które sprawiły że zaczynamy inaczej postrzegać gastronomię. Spodobało nam się, że na talerzu może być mniej ale wykwintniej. Także sama instytucja szefa kuchni zyskała na znaczeniu – okazuje się on być często interesującym człowiekiem, mającym wiele do powiedzenia na temat składników, sposobu ich podawania, czy łączenia. Wielu młodych ludzi zaczyna wiązać przyszłość z tym kierunkiem chcąc zostać alchemikiem najwykwintniejszych smaków.
Rozbudzone apetyty.
Również blogi kulinarne, których jest cała mnogość – coraz mniej mają wspólnego ze starymi książkami kucharskimi i przepisami na miarę dwutygodników dla kobiet z końca minionego wieku. Piękne zdjęcia, proste i zarazem niesztampowe przepisy połączone z interesującą osobowością autora – potrafią także zarazić pasją i uczynić z odbiorcy osobę szukającą nowych, ciekawych rozwiązań. Swój udział w obecnym stanie rzeczy mieli także blogerzy zajmujący się recenzowaniem restauracji. Dzięki nim nauczyliśmy się i uczymy nadal na co zwracać uwagę, co jest ciekawe, nietuzinkowe. Pokazują, że w odczuwaniu kulinariów może występować pojęcie – gustu, jakości, konwencji – całkiem jak w sztuce.
Szacunek.
Wszystkie te pozytywne zachowania skutkują tym, że rok do roku branża gastronomiczna zyskuje sukcesywnie na wartości. Zawdzięczamy to nie tylko mediom, ale także sytuacji ekonomicznej – coraz więcej z nas może sobie pozwolić na komfort spotkania “na mieście” z przyjaciółmi, aby zasmakować czegoś nowego. Co trzeci Polak odwiedza gastronomię regularnie, ponad połowa Polaków uznaje zawód szefa kuchni za bardzo atrakcyjny – jest to również tendencja zwyżkowa. Należy bowiem pamiętać, że nadal gdzieś “z tyłu głowy” pokutuje nam jeszcze wizerunek znudzonej kucharki z baru mlecznego, czy stołówki który zapisał się w naszej pamięci z dzieciństwa, czy wczesnej młodości.
Pozostaje pytanie – czy jest to jedynie kolejny romans Polaków – zaaranżowany przez media, czy też gastronomia odkryje przed nami kolejne walory? Mamy nadzieję, że żadne wichury ekonomiczne nie rozwieją tej miłości i że będziemy mogli się cieszyć coraz lepszą jakością potraw a także finezją szefów kuchni.