Koncept gastronomiczny oparty o fish & chips rodem z Wielkiej Brytanii działa w Warszawie już od niemal roku. Kilka dni temu odwiedziliśmy Ę Rybę z naszym Ekspertem — Tomaszem Stasikiem. Przybyliśmy tam, aby doradzić i pomóc menedżerom marki wejść na nowy poziom biznesu. Nieco zdziwiło nas zapytanie o doradztwo z ich strony, ponieważ markę oceniamy wysoko na tle innych gastronomii o podobnym standardzie. Myślę, że o tej marce niebawem będzie naprawdę głośno, więc już dziś postanowiłam napisać o niej kilka słów.
Świetna identyfikacja wizualna
Bez wątpienia marka Ę Rybę ma świetne logo oraz fajną, zawadiacką i lekko przewrotną nazwę, która w pełni oddaje nieco nieformalny charakter lokalu, w którym aż się prosi zjeść wieczorem dorsza z frytkami, popijając wyśmienitym piwem lub lokalnym specjałem — lemoniadą. Wszystko oczywiście w gronie najlepszych przyjaciół!
„Gazeta”
Kolejnym rewelacyjnym zabiegiem wizerunkowym jest wykorzytanie papieru – rodzaju gazety, przedstawiającej historię fish & chips, mówiącej o samym dorszu i jego wartościach odżywczych. To idealne rozwiązanie dla osób, które lubią jeść i czytać (treść jest świetnej jakości, napisana lekkim piórem). Widać, że i tutaj grafik dołożył wielu starań, aby identyfikacja wizualna była jednolita i utrzymana w ustalonej wcześniej konwencji.
Grzeszne menu
Wiadomo, że jedzenie smażone na głębokim tłuszczu, z dobrej jakości produktów kusi nawet tych, którzy toczą ze sobą odwieczne boje, aby odżywiać się możliwie beztłuszczowo i bezglutenowo. Kto jednak nie ulegnie dorszowi z frytkami? Mało jest takich śmiałków. Zresztą, po co sobie odmawiać, skoro to jedzenie jest naprawdę pyszne?
Dorsz atlantycki
Dbałość o jakość i świadomość produktu u właścicieli Ę Rybę jest bardzo duża. Jest dla nich bardzo ważnym, aby codziennie do lokalu docierał świeży dorsz atlantycki na lodzie. Jest on o wiele lepszy od bałtyckiego, któremu dodatkowo grozi wyginięcie przez nielegalne połowy. Dorsz atlantycki jest jedną z ryb o najlepszym mięsie, które jest delikatne i zawiera jedynie 3% tłuszczu.
Zamówienie z poziomu strony internetowej
Dodatkowy dobry krok, dzięki któremu gość nie musi odwlekać decyzji o zamówieniu! Ponadto jest to pretekst, aby całe menu w czytelny sposób przedstawić na stronie, z czym często lokale (nawet te z najwyższej półki mają problem).
Poszukiwanie nowych dróg rozwoju
Chociaż jak wspomniałam na początku – marka ma się całkiem dobrze i posiada ciekawy wizerunek, poszukiwanie nowych dróg rozwoju jest dużym plusem. Dzięki temu ma ona szanse na dalsze promowanie swojego konceptu oraz pozyskiwanie nowej grupy klientów. To pierwszy krok do osiągania dalszych sukcesów, których serdecznie życzymy i o których mamy nadzieję dowiedzieć się z pierwszej ręki.
Dominika Ciurzyńska