Nie wiemy, czy zwróciliście uwagę, ale w większości amerykańskich filmów, kiedy bohaterowie wybierają się do knajpy z bezpłatną dolewką kawy serwowane jest menu śniadaniowe. Nie oznacza to wcale, że akcja filmu dzieje się o poranku! Amerykanie mają w zwyczaju spożywać śniadanie również o innych porach dnia niż przedpołudnie. Okazuje się jednak, że dzięki Instagramowi całkiem płynnie część nas postanowiła przejąć ten kulinarny zwyczaj.
Większość źródeł mówi, że brinner to śniadanie w porze obiadu i rzeczywiście tak wygląda to w praktyce (etymologia jest nieco bardziej zawiła). Jak to się dzieje, że chcemy jeść śniadanie wtedy, kiedy należy się nam pyszny aromatyczny obiad?
Moda
Instagram i Pinterest są przepełnione apetycznymi zdjęciami naleśników oblanych miodem albo syropem klonowym, francuskimi tostami z pyszną konfiturą i jajkami po benedyktyńsku z gravlaxem… Jak tu się nie oprzeć takiej modzie, która wręcz inspiruje do tego, żeby zmierzyć się z trudną sztuką zrobienia puszystego omleta i pochwalenia się, że my także w słoneczny dzień jemy coś wypracowanego i wyjątkowego?
Trwaj, chwilo trwaj!
Niestety świat, w którym egzystujemy nie pozwala nam często na to, aby celebrować śniadania które jak już zobrazowaliśmy nieco — potrafią być rozkosznie apetyczne, ale też i czasochłonne. Rekompensujemy sobie więc brak czasu o poranku w całkiem przyjemny sposób.
Jak wykorzystać #brinner w gastronomii?
Jeśli twoją grupą docelową są foodie – brinner to świetny powód to tego, żeby stworzyć świetną kampanię w mediach społecznościowych. Najprostszym sposobem jest stworzenie cyklu zdjęć potraw tego typu z twojej karty, sygnowanych właśnie #brinner na Instagramie — jeden warunek — muszą być naprawdę bardzo apetyczne. Możesz też wezwać do działania swoich odbiorców skłaniając ich o tego, żeby umieszczali swoje śniadania oznaczając profil twojej gastronomii. Najlepsze zdjęcie i/lub przepis zostałyby uhonorowane dodaniem do menu, a zwycięzca zostałby smakowicie wynagrodzony.