Susharnia – nowa japońska restauracja w Łodzi. Cechuje się świetną kuchnią (świadczą o tym same pozytywne komentarze), interesującym wystrojem i ciekawą lokalizacją. Jak wyglądały początki Susharni? Tego możecie dowiedzieć się z wywiadu z Mateuszem Francewem

Dominika Ciurzyńska: Jak długo jesteście Państwo na rynku?

Mateusz Francew: Na rynku jesteśmy równy rok. Przed otwarciem własnej działalności przez kilka lat zdobywałem wiedzę z kuchni azjatyckiej i szeroko pojętej gastronomii w kilku łódzkich restauracjach. Dokładnie 5 lutego 2016 roku otworzyłem lokal przy Piotrkowskiej 8 oferujący jedynie na wynos.

Dominika Ciurzyńska: Dlaczego dopiero teraz otworzył Pan sushi bar?

Mateusz Francew: Chciałem wybadać rynek, zobaczyć czy jest w Łodzi jeszcze miejsce na nowy bar sushi. Nie posiadałem wtedy wystarczających środków na otworzenie restauracji, więc pomyślałem, że to będzie fajna alternatywa na początek mojej drogi z własną firmą, choć od samego początku docelowo marzyłem właśnie o restauracji. Okazało się, że pomysł się sprawdził, bardzo szybko pozyskiwałem kolejnych Klientów i potrzebowałem więcej rąk do pracy. Początkowo przez pierwsze tygodnie wszystko robiłem sam, byłem kucharzem, pomocą kuchni i kierowcą w jednym.

Dominika Ciurzyńska: Pomimo świetnej lokalizacji, jaką jest ulica Piotrkowska — najsłynniejsza łódzka ulica, postanowiliście się Państwo przenieść nieco dalej, na ulicę Pomorską, gdzie nie ma zbyt wielu restauracji. Skąd tak decyzja?

Mateusz Francew: Gdy firma zaczęła ładnie prosperować i nasza ekipa się powiększyła, na Piotrkowskiej zaczęło nam brakować miejsca. Nie mogliśmy się już rozwijać i wtedy zacząłem rozglądać się za lokalem stacjonarnym i tak znalazłem się na Pomorskiej 13. Wcześniej oczywiście rozważałem inne miejsca, ale to okazało się dla nas idealne. Samo centrum, blisko ulicy Piotrkowskiej, idealny metraż, dużo miejsc parkingowych… i tak zdecydowałem się właśnie na tę lokalizację.

Dominika Ciurzyńska: Jak Pan ocenia rynek sushi barów w Polsce i w Łodzi?

Mateusz Francew: Rynek Sushi bardzo rozwinął się przez ostatnie lata, powstało wiele ciekawych barów i restauracji, ludzie zaczęli się otwierać na kuchnię azjatycką, co bardzo mnie cieszy. Odwiedzam restauracje sushi w każdym mieście, w którym aktualnie mam przyjemność przebywać, choć najlepiej orientuję się w warszawskich oraz łódzkich lokalach. Mam swoich faworytów, gdzie uwielbiam jeść, a tym samym poszerzać swoją wiedzę na temat tej kuchni, bo przecież człowiek uczy się całe życie. Dodatkowo — gastronomia jest dziedziną niezwykle rozwojową, która z roku na rok bardzo się zmienia i aby móc dobrze zarządzać swoją restauracją muszę podążać za najnowszymi trendami i nie zaprzestawać na dotychczasowych osiągnięciach.

Dominika Ciurzyńska: Jak przebiegło otwarcie?

Mateusz Francew: Otwarcie Stacjonarnej Susharni miało miejsce 6 lutego, do każdego zamówienia przez cały tydzień dokładamy gratisy od firmy : ) Cieszymy się z tak licznego zainteresowania. Odwiedzają nas stali Klienci, ale przewija się również wiele nowych twarzy, co bardzo nas cieszy. Słyszymy wiele pochlebnych opinii na temat wystroju oraz jakości serwowanego jedzenia. Przechodnie zaglądają, wchodzą i zachwycają się wystrojem — to naprawdę bardzo miłe, szczególnie że sam remont trwał prawie 5 miesięcy i była to dla mnie istna droga przez mękę zważywszy na formalną stronę remontu. Jestem bardzo zadowolony z pierwszych dni. W końcu mam swoje wymarzone, własne przysłowiowe „4 ściany”.

 

Ocena Artykułu
Twoja ocena
[Głosów: 4 Ocena: 3.8]