tinderJakie jest twoje pierwsze skojarzenie, gdy słyszysz o Tinderze? Że to aplikacja randkowa? Tak, to prawda. Świetnie nadaje się do poznawania nowych osób? Zgadza się. Jako właściciel restauracji zapewne nawet nie brałeś nigdy pod uwagę możliwości wykorzystania go jako narzędzia do promocji twojego lokalu. Jeżeli faktycznie tak jest, popełniasz błąd. Rzeczywiście, na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że mariaż aplikacji służącej do szukania drugiej połówki z marką gastronomiczną to kiepski pomysł. A jednak to możliwe. Co więcej, może przynieść dużo dobrego. Wystarczy tylko wczucie się w sytuację osób, które korzystają z Tindera oraz odrobina kreatywności i efekt masz na wyciągnięcie ręki. Pamiętaj! Strona internetowa i kampanie na Facebooku, Twitterze, Instagramie oraz Snapchacie to nie wszystko. Twój klient styka się codziennie z nieskończoną ilością informacji. Zaskocz go!

Czym jest Tinder?

Jak słusznie wspomniano powyżej, Tinder służy do zawierania nowych znajomości. Ich cele mogą być różnorodne – od stałego związku, poprzez zabawę i niezobowiązujący seks aż po zwykłe przyjaźnie. By założyć konto, aplikacja potrzebuje podstawowych informacji zaciągniętych z naszego profilu na Facebooku. Funkcja geolokalizacji pozwala użytkownikom przeglądać konta osób znajdujących się w okolicy i wybierać te, które najbardziej im odpowiadają. Zasięg poszukiwań i wiek osób ustawia się samodzielnie. Decyzja o wyborze jest szybka i odbywa się dzięki przeciągnięciu palcem w lewo lub prawo (swipe left, swipe right). Jeżeli obie strony wyrażą zainteresowanie, mogą zacząć konwersację. Wtedy istnieje szansa na spotkanie.

Według różnych szacunków Tinder cieszy się rosnącym zainteresowaniem – korzysta z niego codziennie ponad 50 milionów osób, a przesunięć rejestruje się około 1,5 miliarda. To stwarza ogromne pole do manewru dla osób, które chciałyby zagospodarować ten kanał komunikacji dla celów marketingowych. Dlaczego więc tak mało słyszy się o kampaniach reklamowych prowadzonych na tym portalu? Cóż, z jednej strony marketerom brak jeszcze doświadczenia w tej materii, z drugiej – Tinder posiada pewne ograniczenia. Jeżeli zależy nam na zaangażowaniu klientów, nasz przekaz powinien nawiązywać do kontekstu aplikacji i dobrze wpisywać się w to, do czego jest przeznaczona. Konstruujmy go bardzo ostrożnie. Jeżeli nie weźmiemy pod uwagę wszystkich zmiennych, ryzykujemy negatywnym oddźwiękiem wśród użytkowników.

Ponieważ jak dotąd brak dokładnych danych dotyczących osób, które korzystają z Tindera, może być trudno dostosować go do konkretnej grupy docelowej. Możemy oczywiście korzystać z social graphu z Facebooka (uwzględnia on lokalizację, określa wiek i płeć naszych odbiorców, umożliwia podparcie się zainteresowaniami i poziomem wykształcenia). Ale co z motywacją? Mamy tu przecież do czynienia z różnymi użytkownikami. Kobiety i mężczyźni zakładają profile, ponieważ zależy im na nawiązywaniu relacji. Jedni szukają zabawy i nowych wrażeń, inni – miłości. Dlatego też akcje, które będziemy starali się tam wdrażać, powinny spełniać konkretne warunki. Jesteś gotowy stać się atrakcyjnym match’em dla swoich klientów? Oto kilka przykładów, które mogą Cię zainspirować.

Ucz się od najlepszych

Załóżmy, że planujesz zwiększyć ruch w lokalu poprzez przeprowadzenie akcji promocyjnej na Tinderze. Jeżeli zdecydujesz się na wykorzystanie go dla swoich celów, oczywiście nie będziesz pierwszy. Możesz z powodzeniem czerpać z doświadczenia różnych marek i restauracji, którym już udało się zaangażować swoich odbiorców. Na twoją korzyść działa fakt, że Tinder ma zasięg lokalny – będziesz mówił tylko do osób, które znajdują się w okolicy. To idealni kandydaci na twoich klientów.

Znakiem rozpoznawczym amerykańskiej sieci sklepów z kanapkami Rashers jest miłość do bekonu. W menu znajdują się różne specjały zawierające ten składnik. By zainteresować odbiorców z Toronto, Rashers stworzył profil o nazwie „Bekon” i matchował z użytkownikami znajdującymi się w okolicy. Rozmowa rozpoczynała się od flirtu, a po kilku minutach obiecywano 30% zniżki w przypadku, gdy osoby zdecydują się odwiedzić lokal.

Australijski McDonald’s do swoich działań postanowił wykorzystać dobry humor. Stworzył kilka profili, w tym samotnego ananasa („Wypełnij lukę w moim sercu”), ostrej papryczki jalapeño („Ostre jalapeño poszukuje samotnego krojonego pikla”) i sosu kanapkowego („Desperacko szukam wędzonej papryki, by dzielić z nią łoże z sałaty”). Użytkownicy mieli szansę porozmawiać ze swoimi parami. Zasięg akcji obejmował Sydney i okolice. Jej celem była promocja konkursu, w którym oferowano wiele nagród, w tym wycieczkę do Tajlandii.

Mieszkańcy Polski mogli jakiś czas temu spotkać się na Tinderze z postacią „Wtorkowego Kubełka”. Marka KFC postanowiła zaprezentować ofertę promocyjną, która odbywała się cyklicznie w lokalach na terenie całego kraju. Oferowano tutaj specjalną cenę 14,95 zł za każdy kubełek. Po wzajemnym zmatchowaniu rozpoczynano chat z użytkownikami i zapraszano do odwiedzenia najbliższej restauracji. W sumie udało się zaangażować ponad 600 osób.

Wiedząc, że samotne spędzanie Walentynek niekoniecznie musi należeć do przyjemności, marka Domino’s zaproponowała swoim matchom gorącą randkę ze sobą. Użytkownicy mogli tego szczególnego dnia otrzymać różne zniżki, a nawet zjeść darmową pizzę. Oddźwięk akcji był bardzo duży. To świetny przykład odpowiedzi na potrzeby osób, z którymi można zetknąć się na Tinderze.

Pamiętaj! Tworząc postaci i konstruując komunikaty zadbaj o to, by wszyscy wiedzieli, że mają do czynienia z promującą się marką, a nie żywym człowiekiem. Różne osoby szukają tutaj prawdziwych interakcji. Być może nawet wielkiej miłości. Dlatego wszystko musi być jasne i proste. Nie chcesz przecież wprowadzić nikogo w błąd, prawda? Przy każdej jednorazowej akcji promocyjnej postaraj się też o odpowiednią zgodę ze strony Tindera. Kilka dotychczasowych inicjatyw zostało zamkniętych właśnie ze względu na brak odpowiednich pozwoleń. I co najważniejsze, bierz pod uwagę, że masz tutaj tylko kilka chwil na to, by przykuć uwagę swoich odbiorców. Niech twój profil będzie na tyle wyrazisty i interesujący, aby klienci nie mogli się tobie oprzeć.

Garść pomysłów

Dobrze, zastanawiasz się zapewne, co mógłbyś teraz zrobić. Opcji jest wiele. Może warto przedstawić użytkownikom Tindera któregoś z twoich pracowników? Niech mają szansę z nim porozmawiać i dać się przekonać do odwiedzenia restauracji. Inny pomysł? Stwórz profil swojego lokalu i udostępnij go tylko dla osób, które będą w nim obecne. Oferuj im wyjątkowe zniżki. To zawsze miłe zaskoczenie, a dla Ciebie – sposobność do zyskania ich sympatii. Brałeś pod uwagę założenie własnego konta, dzięki któremu nawiążesz osobisty kontakt z klientami? Tutaj bez problemu wypróbujesz to rozwiązanie. Masz naprawdę sporo możliwości. Wszystko zależy od tego, jak zdecydujesz się je wykorzystać!

Źródła:

www.ibtimes.com

www.nowymarketing.pl

www.o-m.pl

Ocena Artykułu
Twoja ocena
[Głosów: 3 Ocena: 3.7]

Komentarze są wyłączone.